Cartel eliquids – Don Dire

[vc_row][vc_column width=”2/3″][vc_column_text]

I tak oto dotarliśmy do ostatniego liquidu od Cartel Eliquids… Uf, mam ich dość. Oprócz przeciekających buteleczek, marnych liquidów i masy rozczarowań zapomniałem wspomnieć o jeszcze jednej rzeczy… Co te szczoszki liquidy robią z watą. Zdjęcie po prawej to moja wata po, uwaga, 10ml tytułowego liquidu. A bardzo podobnie wyglądała po praktycznie każdym ze zrecenzowanych Carteli.

[/vc_column_text][/vc_column][vc_column width=”1/3″][vc_single_image image=”5624″ img_size=”large”][/vc_column][/vc_row][vc_row][vc_column width=”1/2″][vc_row_inner][vc_column_inner][vc_column_text]

ZAPACH

Zapach nie jest najgorszy. Pachnie jak aromat cytrynowy do ciasta. I to w sumie tyle. Przyjemny i pachnie jak aromat do ciast. Nie mam nawet co tu dodać, więc miejmy nadzieję, że skoro pachnie jak aromat do ciast to będzie ciastowo-cytrynowo…

[/vc_column_text][/vc_column_inner][/vc_row_inner][/vc_column][vc_column width=”1/2″][vc_row_inner][vc_column_inner][vc_column_text]

SMAK

HAHAHAHAHAHA, nie. Z ciastkiem cytrynowym to nie ma absolutnie N I C wspólnego. Wiecie czym to smakuje? Vibovitem wyjadanym prosto z saszetki. Kurtyna… Mam dość. Więcej nie chcę mieć już nic wspólnego z Cartelami.

[/vc_column_text][/vc_column_inner][/vc_row_inner][/vc_column][/vc_row]