Zestawy (MOD)

ePuffer XPOD – recenzja


XPOD firmy ePuffer to mały zestaw podróżny, dedykowany, w teorii, waperom, potrzebującym szybkiego zaciągnięcia się w podróży. W jego skład wchodzą trzy jednorazowe pody – niebieski, czerwony i żółty, każdy z liquidem o innym smaku. Za 20 dolarów, sprawia to wrażenie całkiem przyzwoitej inwestycji. Czy tak jest w istocie? Czas się temu przyjrzeć!

Na początek – garść specyfikacji

  • Pojemność – 1,2 ml
  • PG/VG – 50/50
  • Pojemność baterii – 280 mAh
  • Oporność – 2,7 omów
  • Wysokość – 78 mm
  • Szerokość – 19 mm
  • Głębokość – 10 mm
  • Waga – 15 g

Jakość wykonania i design

Pod kątem wyglądu, XPODy nie odbiegają znacznie od tego, do czego przyzwyczaiły nas zwykłe pody – producent nie stawia tu na jakieś efekciarstwo. Warto jednak odnotować, że recenzowane tu pody są lżejsze i mniejsze od większości tego typu przyrządów. Ważąc zaledwie 12 gramów, bardzo przypominają mi tradycyjnego już JUULa. Obudowę wykonano z cienkiego, lecz stosunkowo twardego plastiku o matowo-czarnym wykończeniu, zaś każdy pod został oznaczony logiem w innym kolorze, aby można było odróżnić je od siebie.

Bardzo przyjemne jest samo zaciąganie się tymi podami. Ustnik został znakomicie wykonany, czyniąc chmurzenie nad wyraz wygodnym. Przypomina to trochę wycofanego już niestety ze sprzedaży Cynca, aczkolwiek w XPOD nie uświadczymy gumowego ustnika. Niemniej, ten element swoich nowych podów ePuff wykonało naprawdę solidnie.

Dość ciekawy jest z kolei fakt, że XPODy nie są tak do końca podami. Po rozkręceniu ich możemy zauważyć, że pod przypominającą poda obudową kryje się bardziej tradycyjny kartomizer. Jest to stosunkowo popularna forma wykonywania tego typu urządzeń w dzisiejszych czasach, więc nie ma się co nad tym rozwodzić.

Podczas chmurzenia

Jak na jednorazówkę, XPOD radzi sobie naprawdę dobrze. Co prawda urządzenie powstało z myślą o mniejszych zaciągnięciach, więc otoczenia nim nie zachmurzymy, lecz korzystanie z niego w dalszym ciągu pozwala na odczucie satysfakcji. Para jest ciepła, zaś w gardle dalej możemy odczuć mocniejsze uderzenie i intensywny smak. Tego ostatniego zupełnie się nie spodziewałem po czymś tak niepozornym.

Grzałka pracuje bez żadnych zastrzeżeń, nie odnotowałem też wycieków liquidu. Urządzenie pracuje cicho, więc nie będziemy na siebie zwracać uwagi naszym niezręcznym wapowaniem. Do zaciągnięcia się wystarczają lekkie wdechy, co jest tu dodatkowym atutem.

Należy jednak zaznaczyć, że XPODy to zły wybór, jeśli szukamy czegoś do codziennego użytku. To bardziej szybkie rozwiązanie na wycieczkę lub wakacyjny wyjazd. I chociaż wszystkie trzy pody sprawują się lepiej, niż większość jednorazówek dostępnych na rynku, tak nie da się ukryć, że liquidy starczają w nich na dłużej, niż same baterie. Według producenta, jeden pod starcza na 300 zaciągnięć.

 

 

Smaki

Jak wspomniałem na początku, w zestawie znajdziemy trzy pody, oznaczone różnymi kolorami. Są to:

  • Niebieski (mentolowy) – zdecydowanie najlepszy z całej trójki. Smak jest bardzo mocny, z lekką nutką słodyczy. Przypomina to trochę smak eukaliptusa. W gardle nie czujemy po nim bardzo mocnego chłodu, bliżej temu raczej do mięty pieprzowej, chociaż nie tak „miętowej”. Zaskakująco dobry liquid, jak na coś tak prosto brzmiącego.
  • Czerwony (tytoniowy) – liquid tak samo mocny, co dziwny w smaku. Smakuje tak, jakby w mieszance znajdował się absolut tytoniowy, z którego dawno temu korzystano w produkcji e-liquidów. Jeśli nigdy nie mieliście okazji go posmakować, wyobraźcie sobie mieszankę spalonej trawy i mydła lub perfum. Pod ten jest tak intensywny, że można go poczuć już po zdjęciu z niego folii!
  • Żółty (mango) – dziwny z tego wynalazek. Smakuje trochę tak, jakby producent po prostu wlał odrobinę pozostałych dwóch liquidów do jednego pojemnika i nazwał to płynem o smaku mango. Czuć tu spaloną trawę, zaś całość przywodzi na myśl mango bardzo młode, któremu bliżej do ziemistego smaku, niż do słodyczy. W dalszym ciągu wolę to od poda czerwonego.

Werdykt

XPOD od ePuffer to solidny zestaw jednorazowych podów, chociaż tylko jeden z zawartych w zestawie smaków prezentuje się dobrze. Chociaż kto wie? Może absolut tytoniowy doczeka się swego renesansu, zaś ziemiste mango spodoba się niejednemu fanowi eksperymentów. Pod mentolowy sprawuje się jednak świetnie i idealnie nadaje się do trzymania go w samochodzie, jeśli najdzie nas ochota na szybkie zaciągnięcie się poza domem. Trochę szkoda, że dwa z trzech podów nie wypadają tu najlepiej, bo ich ogólne wykonanie naprawdę nie pozostawia wiele do życzenia. Polecam, ale na ten moment bardziej skłaniając się w stronę ludzi lubiących testowanie wszelakich ciekawych nowinek.


Dodaj komentarz :)

avatar
  Subscribe  
Powiadom o