Recenzja Pink Fury – Dragon. Gdzie schowali smoka?
Dzisiaj dokÅ‚adniej obejrzymy Dragona od Pink Fury – czyli ichni Smoczy Owoc.
Zapach
No tak… Po otwarciu butelki już mi coÅ› nie graÅ‚o. Cukierki, landrynki, dziwne połączenia owoców… To na sto procent nie jest zapach Pitai?
SiedzÄ™ sobie, wÄ…cham buteleczkÄ™… I nic. Pierwsza minuta. PiÄ…ta minuta. DziesiÄ…ta minuta. Trzydziesta minuta.
Dalej nie znalazÅ‚em smoczego owocu. Ani trochÄ™. Tooo… To trochÄ™ dziwne biorÄ…c pod uwagÄ™ nazwÄ™ liquidu i jego zapowiadany smak, a nawet… God damnit, przecież to miaÅ‚ być Dragonfruit, wyszÅ‚y cukierki.
Halo, coÅ› tu komuÅ› mocno nie pykÅ‚o. PomyÅ‚ka w fabryce, albo może jakaÅ› trefna partia…
No niestety, potem po konsultacji ze znajomym waperem, który też dobraÅ‚ siÄ™ do “Dragona” i porównaniu jego liquidu z moim, wyszÅ‚o to samo – czyli jednak “zgubili drogÄ™ po drodze”.
Smak
Tak samo jak zapach, smak jest… NieokreÅ›lony. Owocowe landrynki? Cukierki jagodowe? Ciężko powiedzieć, ani to ani to. SÅ‚odkawy “kapeć” o smaku czegoÅ› na pograniczu cukierków owocowych z pierwszego marketu pod rÄ™kÄ…, i czegoÅ› jeszcze… Meh.
MiaÅ‚em okazjÄ™ próbować zarówno wielu aromatów smoczego owocu, jak i samego owocu i ani do jednych, ani do drugiego to siÄ™ nie wiąże nijak. Dziwne, ale no cóż – tak to zrobili, a ja oceniam produkt, a nie dobre chÄ™ci czy też wstÄ™pny pomysÅ‚. Wykonanie siÄ™ liczy.
Robiąc streszczenie smakowe, to nie smakuje wcale jak Pitaja. Po prostu nie. Co to jest? Nie mam pojęcia. Czym to nie jest? Na pewno nie jest Dragonfruitem.
Podsumowanie
Na miejscu klienta chcącego kupić sobie dobry liquid o smaku smoczego owocu, dostałbym szału i grzecznie zażądał zwrotu pieniędzy. Albo zadźgał kogoś łyżeczką do deserów.
W buteleczce jest coś, co pachnie dziwnie, smakuje jeszcze dziwniej, a Pitaji nie widziało na oczy, albo widziało przez zamknięte powieki. Czy warto? Prosta sprawa. Szukasz Dragonfruita? To nie warto. Szukasz czegoś nad czym chcesz siedzieć i zastanawiać się co to jest? Bierz, dobrze trafiłeś.
Blenderzy, którzy pracowali nad tym liquidem chyba byli już po kilku mocnych - bo zrobili coś, co zupełnie nie ma wspólnego z zapowiadanym smakiem. Nie polecam - bo nie mam czego. To nie jest to, co kupujesz - a coś, co chyba jakoś ma naśladować to co chciałeś kupić. Odradzam i po raz już chyba kolejny wspominam, są firmy, których aromaty Smoczego Owocu są super. Warto poszukać, żeby się nie przejechać "Jak Zabłocki na mydle" na tym wynalazku, który powstał chyba przypadkiem.